Ojcowie coraz częściej na urlopie rodzicielskim. Trendy ZUS i obowiązki pracodawców.
Z najnowszych danych ZUS (za styczeń – sierpień 2025 r.) wynika wyraźna zmiana – coraz więcej mężczyzn korzysta z urlopu rodzicielskiego, a jednocześnie maleje liczba ojców sięgających po urlop ojcowski. W praktyce oznacza to więcej wniosków o dłuższe okresy opieki nad dzieckiem, ale też rosnące znaczenie poprawnego planowania absencji i rozliczeń zasiłków.
Statystyki ZUS
ZUS podaje, że od stycznia do sierpnia 2025 r. z urlopu rodzicielskiego skorzystało 35,1 tys. mężczyzn, czyli już po ośmiu miesiącach niemal osiągnięto wynik z całego 2024 r. (41,9 tys. ojców). Dla porównania, w 2023 r. było to 19 tys., a więc w perspektywie dwóch lat widać skokowy wzrost zainteresowania.
Jednocześnie ZUS wskazuje spadek popularności urlopu ojcowskiego: 182 tys. ojców w 2023 r., 162 tys. w 2024 r., a w okresie styczeń – sierpień 2025 r. – 91,6 tys.
Istotny (i często pomijany) wniosek z komunikatu ZUS: mimo że ojcowie coraz częściej korzystają z urlopów rodzicielskich, to przeciętnie korzystają z niego krótko. Średnia liczba dni urlopu rodzicielskiego wykorzystywana przez mężczyzn spadła do 40 dni w 2025 r. (w 2024 r. było 47, a w 2023 r. 49). To ok. 5 tygodni, choć przepisy gwarantują znacznie dłuższe okresy.
Urlop rodzicielski a urlop ojcowski
Urlop ojcowski przysługuje pracownikowi – ojcu w wymiarze do 2 tygodni, jest co do zasady 100% płatny z zasiłku macierzyńskiego, a skorzystać z niego należy do ukończenia przez dziecko 12. miesiąca życia (lub odpowiednio w przypadku przysposobienia). Można go wykorzystać jednorazowo albo w dwóch częściach (żadna nie krótsza niż tydzień).
Urlop rodzicielski (przy urodzeniu jednego dziecka) wynosi obecnie 41 tygodni łącznie dla obojga rodziców (43 tygodnie przy porodzie mnogim). Co ważne, po wdrożeniu rozwiązań work-life balance ustawodawca wprowadził nieprzenoszalną część i każdemu z rodziców przysługuje wyłączne prawo do 9 tygodni i tej części nie da się „oddać” drugiemu rodzicowi.
Na poziomie świadczeń, ZUS przypomina podstawową zasadę: zasiłek macierzyński za okres urlopu rodzicielskiego wynosi co do zasady 70% podstawy wymiaru, natomiast za okres urlopu ojcowskiego – 100% podstawy. W praktyce część rodziców wybiera też wariant tzw. “uśredniony” (81,5%) w określonej konfiguracji wniosków, jednak ZUS wprost wskazuje, że nie może on obejmować tej części urlopu rodzicielskiego, która jest “wyłącznie dla drugiego rodzica” (9 tygodni) i tam pozostaje 70%.
Obowiązki pracodawcy i typowe błędy w praktyce
W praktyce spory i nieprawidłowości najczęściej dotyczą nie samego “prawa do urlopu”, lecz procedury, czyli terminów wniosków, podziału na części, łączenia urlopu z pracą i rozliczeń zasiłkowych.
Ważną kwestią jest, że urlop rodzicielski może być wykorzystywany jednorazowo albo dzielony (ZUS opisuje zasady korzystania i wskazuje m.in., że może być podzielony maksymalnie na 5 części, a ostatnia część może przypadać najpóźniej do końca roku, w którym dziecko kończy 6 lat, co jest ważne np. przy planowaniu opieki przedszkolnej).
Wciąż zdarza się mylenie urlopu ojcowskiego z rodzicielskim, pracownicy odkładają decyzję, a w efekcie z uwagi na limit wieku dziecka, urlop ojcowski przepada, mimo że bywa najprostszym “organizacyjnie” instrumentem wsparcia rodziny tuż po porodzie. ZUS zwraca uwagę, że spadek korzystania z ojcowskiego może świadczyć o niewystarczającej świadomości funkcji poszczególnych świadczeń.
Równie istotne jest, że, dla pracodawców istotne jest prawidłowe uwzględnienie nieprzenoszalnych 9 tygodni. PIP podkreśla znaczenie tej konstrukcji i wskazuje ją wprost jako część urlopu rodzicielskiego przysługującą wyłącznie drugiemu rodzicowi.
Na co warto zwrócić uwagę?
W świetle danych ZUS widać, że urlop rodzicielski staje się realnym narzędziem dzielenia opieki, ale często wykorzystywany jest “symbolicznie” (kilka tygodni). Dobrą praktyką jest więc wcześniejsze, najlepiej jeszcze przed porodem lub tuż po nim, zaplanowanie, czy i kiedy ojciec wykorzysta urlop ojcowski, a następnie jak rozdzielić urlop rodzicielski, aby nie stracić części przysługującej wyłącznie jednemu z rodziców (9 tygodni) oraz prawidłowo ustalić poziom świadczeń.
Z perspektywy firmy oznacza to przede wszystkim uporządkowaną politykę HR (jasne informacje o różnicach urlopów), sprawne przyjmowanie wniosków i planowanie zastępstw oraz kontrolę, czy organizacja pracy nie opiera się na błędnym założeniu, że “jeśli urlop rodzicielski jest wspólny, to może go w całości wykorzystać jedna osoba”.
Przygotowała:
Paulina Wojtczuk
Operations & HR Manager

Najnowsze komentarze